Płeć języka angielskiego.
Nie od dzisiaj wiadomo, że w języku polskim rzeczy jak stół czy szafka mają płeć, podczas gdy w angielskim rzecz równa się 'it'. W angielskim sytuacja na początku zdaje się prosta, kobieta to she, mężczyzna to he, natomiast rzeczy tytułują się przez it. Gdy jednak głębiej się zastanowimy problem pojawia się przy nadawaniu rzeczom ludzkich cech lub rzeczownikach abstrakcyjnych.
Najlepszym przykładem różnicy pomiędzy angielskim i polskim językiem jest przykład śmierci-death, w języku polskim mówimy: ta śmierć, nadając jej żeńską płeć, podczas gdy w angielskim tytułujemy jej odpowiednik death as 'he'. Łatwo da się zauważyć to w każdej personifikacji śmierci w angielskich i polskich filmach, poezji, obrazach - chociaż mowa o tej samej nieuniknionej sile. Podobna sytuacja jest ze słówkami posiadającymi jakąś władzę, siłę jak 'time' np. old father time, podczas gdy rzeczownik 'czas' w obu językach jest rodzaju nijakiego. Natomiast te rzeczowniki spersonifikowane opisujące coś delikatnego i pełnego wdzięku jak earth czy spring zwykle są przedstawiane jako bardziej sfeminizowane. Przeważnie jednak oba języki są zgodne. 'Mother Nature' odpowiednik polskiego: matka natura. God and devil = Bóg i diabeł mają męskie wyobrażenia. Personifikacja zwierząt jak cat czy wolf mogą kojarzyć się z kobietą i mężczyzną. W polskim nie ma co zaprzeczać, że poprzednie przykłady się kłócą. Jednakże oba ta rodzaje zwierząt, posiadają męskie i żeńskie odpowiedniki, ogólnie jednak używamy męskiej płci. Swoją rolę na pewno odgrywa tutaj właściwość języka angielskiego, iż jest on bardzo zmaskulinizowany. Istnieją oczywiście formy żeńskie jak niece - nephew, dog - bitch, jednak inne występują jedynie w formie męskiej jak np. prime minister czy fireman. A gdy nie jesteśmy pewni jakiej płci użyć, najlepiej zdecydować się na 'he'.
W języku angielskim rzeczy i zwierzęta mają rodzaj nijaki. Jednak rolę odkrywa tutaj przywiązanie i subiektywna opinia. Zwykle zwierzęta domowe ze względu na płeć mogą się odnosić do 'he' lub 'she', kiedy dokładnie znamy płeć. Aczkolwiek dzikie zwierzęta zwykle w angielskim powinny się odnosić do 'it'. Znowu słówka jak żaba - frog, mrówka - ant nie posiadają rozróżnienia, bo nie ma potrzeby. W takich sytuacjach możemy się tylko ratować dodatkiem 'female' or 'male'. Z drugiej strony po polsku powiemy ten samochód, nadając mu męską płeć, jednakże w angielskim samochód może być określany jako 'she', szczególnie gdy wypowiada się właściciel. Samochód jednak z punktu widzenia językoznawstwa ma rodzaj nijaki. Również marynarze nazywają statki 'she' - ze względu na przywiązanie. Przeważnie maszyny, które mogą przenosić, transportować ludzi/rzeczy mogą mieć żeńską płeć, jak matka nosząca dziecko w brzuchu. Czy dlatego po angielsku częściej używany:motherland tłumaczone zwykle na ojczyznę po polsku. Lub mother tongue - ekwiwalent słowa 'język ojczysty'. Czy jakiś związek ma tu patriarchalny model rodziny, gdzie w Polsce ojciec gra większą rolę, lub ma to związek z męską głową państwa, podczas gdy w języku angielskim może to mieć związek z królową? Czy język angielski jest bardziej wyzwolony?
Nawet nazwy państw zdają się nieść jakąś płeć. Gdy weźmiemy pod uwagę Great Britain, America czy Russia zwykle mamy na myśli 'ojczyznę' gdzie po angielsku raczej kojarzymy z 'motherland' niż z 'father'. Gdy wyrażamy się o nich jak o ojczyźnie, zdarza się używać 'she' lub 'her' zamiast it. Huragan chociaż po polsku brzmi męsko, przyjmuje żeńskie imiona jak np. Katrina i również zdarza się używać zaimka osobowego she, opisując to zjawisko.
Język rozwija się zgodnie z historią danego narodu lub społeczeństwem, Narodziny feminizmu przyniosły zmiany, gdzie zawody zwykle wykonywane przez mężczyzn zaczęły wykonywać kobiety. I vice versa, mężczyźni dzięki równouprawnieniu zaczęli uprawiać zawody zwykle kojarzone z kobietami jak pielęgniarka w polskim i angielskim - nurse. Gdzie w polskim pojawia się słówko pielęgniarz, a w angielskim używa się po prostu 'nurse' do obu płci.
Płeć w języku angielskim nie odgrywa tak ważnej roli jak w polskim lub niemieckim, istnieje jednak kilka słów, które dla nas Polaków brzmią nienaturalnie i staramy się skopiować płeć z naszego ojczystego języka. Dlatego też czasami zanim zaczniemy opowiadać o danym kraju, samochodzie lub zwierzęciu zastanówmy się chwilę zanim powiemy automatycznie 'it' lub nadamy polską płeć.